Rozdział 1.
Emilia należała do osób, które
uwielbiały długo spać. Dla niej wstawanie rano było zawsze katorgą. Była
sobota, więc myślała, że pośpi przynajmniej do 10. Ale ktoś musiał jej w tym
przeszkodzić. Po 8 zadzwoniła do niej Elena. Zaspana Emi odebrała po dłuższej
chwili.
– Wiesz jak ja cię nienawidzę. –
powiedziała na wstępie Nowicka.
– Nie przesadzaj. Wiem, że mnie
kochasz. Dobra, nie po to dzwonię. – Emilia mimowolnie uśmiechnęła się na słowa
przyjaciółki.
– Okay, kocham cię i nie potrafię
się na ciebie długo gniewać. A teraz do rzeczy. Co jest takiego pilnego, że
budzisz mnie w środku nocy. – Elena po słowach Polki zaśmiała się.
– Jest po 8, więc nie jest noc.
Ty i te twoje humorki. Wstawaj. Wiem, że miałaś przyjść dopiero popołudniu. Ale
pan psycholog chciał byś podjechała do Pencheva. – oznajmiła Włoszka.
Dziewczyny tak nazwały Marco Pazzi, psychologa klubu siatkarskiego.
– A niby po co. Nie jestem żadną
niańką, tych niezdar. – Emilia była niezadowolona i wiedziała, że dzisiejszy
dzień będzie dla niej najgorszy. Nie była zadowolona z praktyk, to jeszcze
będzie musiała zajmować się Bułgarem.
– Okay. Rozmawiając dalej z tobą
o tym, wiem że będziesz krzyczeć. Więc kończę. Wyślę ci szczegóły smsem i
widzimy się na hali. Pa. – młodsza dziewczyna szybko się rozłączyła. Chwilę
później panna Casella przysłała wiadomość. Nowicka miała pojechać po Pencheva,
zabrać go na halę i później z nim porozmawiać.
„Tak. Przecież któryś z jego
kolegów mógłby go zabrać, a nie ja. A mogłabym z nim porozmawiać na miejscu.” –
pomyślała.
Wstała z niechęcią z łóżka. Wzięła szybki prysznic na rozbudzenie.
Ubrała spodnie jeansowe, i swoją ulubioną bluzę z kapturem z nadrukiem
ulubionego zespołu Hollywood Undead, którą dostała od swojego taty.
Tęskniła za nim. Od rozstania ich
rodziców rzadko spędzała z nim czas. Kiedy była jeszcze niepełnoletnia spędzała
wakacje i każde święta w Bułgarii. Ale kiedy wyjechała do Włoch i zaczęła
studia, coraz to mniej spędzała czasu z tatą.
Udała się jeszcze do kuchni.
Wyjęła z szafki etui z insuliną. Zaaplikowała sobie odpowiednią dawkę i
schowała ponownie etui do szafki. W wieku 8 lat Emilia zachorowała na cukrzycę.
Dla niej było to na początku trudne. Ale z czasem się przyzwyczaiła.
Spakowała do torby butelkę wody i
jabłko, ubrała kurtkę i wyszła z mieszkania. Zamknęła drzwi na klucz i ruszyła
do wyjścia z budynku.
*****
Kontuzja okazała się
poważniejsza, która wykluczyła Chono na co najmniej tydzień z treningów. Był na
siebie zły, że dopuścił do takiej sytuacji. Leżał na kanapie i patrzył pusto w
telewizor. Od jakiegoś czasu miał myśli by na chwilę zawiesić karierę, a ta
kontuzja bardziej go do tego pchała. Kochał siatkówkę, ale nie czuł już tej
satysfakcji z gry. Uważał, że gra gorzej od swoich braci. Czuł się tym gorszym.
Jego bracia grają dla reprezentacji i w dobrych klubach w podstawowym składzie,
a on dopiero od dwóch lat reprezentuje kraj i to w kadrze B. A teraz niby
trenuje w bardzo dobrym klubie, ale nie ma szans nawet zagrać jednego całego
meczu, jedynie na krótką zmianę, gdzie od listopada wszedł tylko dwa razy.
Z zamyśleń wyrwał go dzwonek do
drzwi. Powoli zwlekł się z zajmującego miejsca i pokuśtykał by otworzyć
niezapowiedzianemu gościowi. Kiedy tylko znalazł się przy drzwiach, wyjrzał przez wizjer i zobaczył nie znaną mu dziewczynę. Po chwili otworzył nieznajomej drzwi.
– Tak? – zapytał. Emilia
wywróciła oczami i wepchała się do środka.
– Ubierz się i jedziemy. –
oznajmiła dziewczyna w ojczystym języku jej ojca i ruszyła w głąb mieszkania.
Chono był zaskoczony zachowaniem Polki i wkurzony na nią.
– Po pierwsze, nie zaprosiłem
pani do środka. Po drugie co pani tu robi i kim jest? – chłopak poszedł za
nieproszonym gościem.
– Tak, tak. Nie mamy czasu. –
odpowiedziała wymijająco. Bułgar popatrzył na nią złowrogo. Emilia westchnęła
zrezygnowana. – Emilia. Zostałam zmuszona po ciebie przyjechać i zawieźć na
halę. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, więc nie dyskutuj i ubieraj się, no
chyba, że pojedziesz w samej koszulce i bieliźnie. – Penchev chciał coś jeszcze
powiedzieć, ale Nowicka mu nie pozwoliła. Wiedział, że już nic nie wskóra i
udał się do pokoju by się przebrać. Zirytowała go ta dziewczyna. Wprosiła się,
nie jest u siebie to jeszcze rządzi się jakby była. Wiedział, że
przyjaciółmi to oni nie zostaną. Emilia miała takie samo zdanie co
rozgrywający.
Dziewczyna niecierpliwiła się. Chodziła
w kółko po pomieszczeniu. Czas się jej dłużył czekając bezczynnie na młodego
Pencheva. Chwilę później usłyszała dzwoniący telefon chłopaka. Podeszła do
stolika gdzie znajdowała się rzecz. Zobaczyła informacje, że dzwoni Rozi i
zdjęcie chłopaka bardzo podobnego do rozgrywającego. Pomyślała, że to
może być jego brat. Nie myśląc wzięła telefon i odebrała.
– Cześć brat. – odezwał się
Rozalin.
– Cześć. To nie twój brat. Zaraz
ci go dam do telefony. – młodszy z bliźniaków był zaskoczony, że odebrała dziewczyna.
Nie spodziewał się tego po bracie. Emilka od razu ruszyła w stronę pokoju
Chono.
– Roza do ciebie dzwoni. –
powiedziała, gdy pojawiła się w sypiali. Zastała chłopaka w ręczniku, stojącego
przed szafą. Przemknęło jej przez myśl, że chłopak jest przystojny. Chono odwrócił
się do niej i zabrał szybko swoją własność. Od razu było widać, że nie lubi
dziewczyny. – Nie patrz tak na mnie. – gdyby wzrok mógł zabijać to na pewno
Emilia byłaby już martwa. Domyślała się, że będzie miała z nim trudno
współpracować. – Jadłeś śniadanie? – zapytała, na co chłopak zaprzeczył. –
Okay. To dla mnie dobrze, bo także nie jadłam. Więc gdy już będziesz gotowy, to
podjedziemy do najlepszej cukiernio-kawiarni w Modenie, na pyszne rogaliki i
gorącą czekoladę. – oznajmiła i wyszła z pomieszczenia.
Brunet miał ochotę ją ukatrupić.
Nie lubił takich ludzi. Poznali się zaledwie paręnaście minut temu, a Emilia
czuła się jak siebie, co irytowało Chono. Kiedy się ocknął, przyłożył telefon
do ucha i przywitał się z bliźniakiem. Starszy z bliźniaków nie miał czasu
rozmawiać, wiec umówili się na wieczór. Pożegnali się i Chono się rozłączył. Ubrał
się w spodnie dresowe, czarny podkoszulek i niebieską bluzę z kapturem. Gotowy
wyszedł z sypialni i ruszył do salonu.
Panna Nowicka patrzyła przez okno i
myślała o praktyce. Była ciekawa jak wytrzyma z tymi baranami i czy oni
wytrzymają z nią.
– Możemy jechać. – odezwał się,
czym wyrwał z zamyśleń młodszą dziewczynę.
– Dobrze. – uśmiechnęła się do
niego. Ubrali kurtki, chłopak wziął jeszcze kule i wyszli z mieszkania. Penchev
zamknął mieszkanie na klucz i ruszyli do wyjścia.
*****
Jechali w milczeniu. Starszy
chłopak czuł się przy dziewczynie dziwnie. Ale zaintrygowała go swoim
zachowaniem. Zatrzymała samochód na parkingu przed cukiernio-kawiarnię.
– Zaraz wracam. – oznajmiła i
wysiadła z pojazdu. Chłopak pokręciła głową z dezaprobatą i czekał na nią z
cierpliwością.
Uśmiechnięta dziewczyna weszła do
dobrze znanej cukiernio-kawiarni, gdzie praktycznie codziennie rano kupowała
przepyszne rogaliki.
– Dzień dobry. – przywitała się z
właścicielką.
– A dzień dobry. – starsza pani
się uśmiechnęła na widok stałej klientki. – To co zawsze. – kobieta bardziej
stwierdziła niż zapytała.
– Tak. Tylko, że dziś poproszę 5
rogalików i dwie gorące czekolady. – powiedziała. Sprzedawczyni uśmiechnęła się
szczerze i wzięła się za robienie czekolady. 5 minut później Emi otrzymała
zamówienie, zapłaciła za nie i wróciła do samochodu. – Trzymaj. – dała Chono
reklamówkę z rogalikami i kubek z gorącą czekoladą. Chłopak wyjął portfel i
chciał oddać dziewczynie pieniądze. – Daj spokój. Nie musisz mi zwracać. Ja
stawiałam, ja płaciłam. – powiedziała i się do niego szczerze uśmiechnęła.
– Dzięki. – Penchev także się
uśmiechnął. Nowicka wzięła jednego rogalika i zaczęła jeść, Bułgar uczynił to
samo. – Dobre. – powiedział po spróbowaniu.
– Cieszy mnie to. Mówiłam, że to
jest pyszne. – Polka była zadowolona z takiego obrotu sprawy. – A jeszcze mnie
nie przeprosiłeś. Nie ładnie się zachowałeś. Oj nie ładnie. – powiedziała po
zjedzeniu pierwszego rogalika. Chwilę później wzięła drugiego. Rozgrywający
dziwnie na nią popatrzył.
– Niby za co? To ty powinnaś mnie
przeprosić za dzisiejsze zachowanie. – był zły na nią, ale powiedział to w
miarę spokojnie, nie pokazując tego po sobie.
– Okay. Nie zachowałam się dziś
rano fajnie. Mój błąd, przyznaję. Ale taka jestem i tego nie zmienię. Przeproszę, ale najpierw ty
musisz. – popatrzył na nią jak na jakąś wariatkę. Dziewczyna przewróciła oczami.
– Wczoraj wylałeś na mnie kawę. Teraz moja ulubiona bluzka jest w koszu. – odpowiedziała.
Przez chwilę zastanawiał się o czym dziewczyna mówi. Wrócił do wczorajszego
dnia i przypomniał sobie, że rzeczywiście na kogoś wpadł. Nie spodziewał się,
że to będzie właśnie ona.
– Dobra. Przepraszam. Miałem zły
dzień i wtedy się spóźniłem. Jeszcze raz przepraszam. Jak przez to zniszczyłem
ci bluzkę, to nie problem i ci ją odkupię. Jeszcze raz przepraszam.
– Przeprosiny przyjęte. Ja też
przepraszam. Nie powinnam tak się zachować. Nie musisz mi odkupywać bluzki, to
tylko ubranie. Jakoś to przeboleję. Proponuję zacząć od początku. Emilia. –
powiedziała i wyciągnęła rękę w jego stronę. Chłopak się zaśmiał.
– Chono. – uścisnął jej dłoń.
Emilia dojadła swoje śniadanie,
dopiła gorącą czekoladę, odpaliła samochód i włączyła się do ruchu.
*****
Na hali pojawili się parę minut
przed 10. Penchev powolnym krokiem z kulami ruszył w stronę boiska, a panna
Nowicka udała się do gabinetu psychologa. W pomieszczeniu byli już Pazzi i
Elena.
– Cześć. – przywitała się z nimi.
– Hej. – odpowiedzieli. Emilia
podeszła do przyjaciółki i pocałowała ją w policzek.
– Chyba nie jesteś zła na mnie,
za to że cię obudziłam? – Polka odpowiedziała, że nie. Ale panna Casella za to
będzie musiała zrobić kolację.
Potem Marco wytłumaczył Nowickiej, że ma dziś zająć
się Bułgarem, sama.
Pazzi wiedział, że dziewczyna
jest świetna w swoim fachu i jej ufa. Domyślał się, że z młodym Penchevem jest
coś nie tak. Bo ostatnio chłopak nie jest sobą. Chodzi smutny, często
zamyślony. To nie był ten sam chłopak, którego poznał parę miesięcy temu.
Dlatego postanowił by praktykantka porozmawiała, wysłuchała go. A potem coś z
tym zrobią. Wytłumaczył o co chodzi z Penchevem. Obiecała, że postara się coś z
niego wyciągnąć.
Elena i Marco wyszli, a Emilia
rozgościła się wygodnie na fotelu i czekała na Chono. Chłopak parę minut
później pojawił się. Usiadł naprzeciwko dziewczyny. Przez około 10 minut
milczeli, patrząc sobie w oczy. Dziewczyna postanowiła się w końcu odezwać.
– Marco jak i twój trener martwią
się o ciebie – zaczęła. – Co się dzieje? – w końcu zapytała go. Chłopak nie
chciał nic powiedzieć. Emilia westchnęła. Młody mężczyzna przewrócił oczami.
Nie chciał by ktoś wtrącał się w jego sprawy, a w szczególności obca osoba.
– Nie powinno cię to interesować. To moje
życie. – powiedział opryskliwie. Dziewczynę bardzo zaskoczyło jego zachowanie.
Nie spodziewała się tego po nim.
Po przez zachowanie chłopaka,
Nowicka uważała, że coś jest nie tak. Obiecała sobie, że postara mu się pomóc.
– Dobra. Może inaczej –
próbowała jakoś wybrnąć z niemiłej sytuacji. – Ja opowiem o sobie, a potem ty.
Okay. – zaproponowała. – Powiem o jakimś jednym zdarzeniu z swojego życia, o
jakiejś ciekawostce z mojego życia. A potem ty powiesz co cię dręczy. Nie
musisz od razu o wszystkim mówić. Wszystko po kolei. – chłopak po chwili
niechętnie się zgodził. Dziewczyna w głębi ducha odetchnęła z ulgą. – Nigdy się
nie dogadywałam się z mamą. Mama zawsze miała pretensję do mnie o to, że
zniszczyłam jej karierę modelki. Miała 19 lat jak mnie urodziła. Teraz ty. –
Chono zastanawiał się co może powiedzieć, a co przemilczeć.
– Może twoja mama nie ma
pretensji. Może inaczej okazuje ci miłość. Tak na swój sposób. – dziewczyna
zaśmiała się. Dobrze wiedziała jaka jest jej mama i wiedziała, ze jej nigdy nie
kochała. Ale uśmiechnęła się na te słowa. – Dobra. Umowa to umowa. Ostatnio
jestem niezadowolony ze swojej gry. Według mnie jestem tym gorszym bratem.
Kocham swoich braci, ale czasem im zazdroszczę. Niko i Rozi są naprawdę
świetni. Grają w dobrych klubach, reprezentują nasz kraj. A ja ledwo co teraz
dostałem się do kadry B i gram na wypożyczeniu. Czasami mam już tego dość. Dobra.
Teraz twoja kolej. – zakończył.
– Odkąd pamiętam zawsze chodziłam
z rodzicielką na konkursy piękności, czy tego typu imprezy. Mój tata
powiedział, że jak tylko zaczęłam chodzić to mama zrobiła ze mnie dziecięcą
modelkę. Jako dziecko na początku to lubiłam, ale z czasem przestało mi się to
podobać. Przez to dużo kłóciłam się z nią. Na początku nie potrafiłam się jej
przeciwstawić, ale z czasem to się zmieniło. Dobra, teraz twoja kolej.
– Ostatnio czuję się samotny.
Niby spotykam się z kumplami z klubu, ale to mi nie wystarcza. Teraz ty.
– Byłam zła na rodziców kiedy
oznajmili mi, że się rozwodzą. Miałam wtedy dziewięć lat. Ale z czasem
zrozumiałam, że mój tata cierpi będąc z moją matką. Sama chciałam potem
zamieszkać z ojcem, ale mama tak namieszała, że sąd nie orzekł opieki na de mną
tacie. Miałam spędzać z nim tylko wszystkie święta i wakacje.
– Nie potrafię zaufać żadnej
kobiecie. Oprócz mojej mamie. Dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną i to w
niemiłej atmosferze, która mnie zdradziła. Od tamtej pory unikam związków.
Teraz ty.
– Mama tylko raz w życiu mnie
uderzyła. Rodzice byli w trakcie rozwodu, a ja miałam zostać przesłuchana dzień
przed rozprawą z orzeczeniem o opiekę nade mną. To było dwa dni przed.
Kłóciłyśmy się i powiedziałam, że ją nienawidzę i chcę zamieszkać z tatą. Wtedy
spoliczkowała mnie, oberwałam tak mocno, że się przewróciłam i upadłam na
szklany stół. Szkło z rozwalonego stołu głęboko wbiło mi się w plecy. Lekarze
powiedzieli, że miałam wtedy dużo szczęścia. Skończyło się na niewielkiej
utracie krwi i paru szwach. Teraz ma tylko blizny. Dobra, teraz ty i na dziś
zakończymy. – zakończyła.
Nie chciała więcej już mówić o swoim życiu. Miała
parę sytuacji o których było jej ciężko mówić. Wiedzieli o niej tylko najbliżsi
i jej psycholog. I tak bardzo dużo powiedziała chłopakowi.
– Okay. Mnie to pasuje. Od
jakiegoś czasu tak jak mówiłem, czuję się samotny. Czuję, że brakuję mi
dziewczyny. Chciałbym by ktoś mógł mnie przytulić, czy nawet z kimś pogadać.
Mieć tą świadomość, że ktoś po treningu, przegranym czy wygranym meczu będzie
na mnie czekać. Ale nie potrafię już żadnej dziewczynie zaufać. Tyle. Koniec. –
chłopak także zakończył. Dzięki tej rozmowie trochę mu ulżyło, że w końcu to
wyrzucił z siebie.
– A widzisz, mnie zaufałeś. A to
progres. – Emilia zaśmiała się i posłała szczery uśmiech w stronę swojego
rozmówcy.
Chwilę później dziewczyna
zaproponowała by poszli na halę. Penchev się zgodził i wyszli z pomieszczenia. Ruszyli
w stronę boiska. Siatkarze ćwiczyli, a Chono tego trochę brakowało. Niby myślał
o zawieszeniu, ale kochał grać. To była jego pasja i praca. I wiedział, że
podjęcie jakiejkolwiek decyzji o dalszej grze będzie dla niego ciężkie.
– Chodźmy na trybuny. –
zaproponowała Polka. Bułgar zgodził się bez żadnego zastanowienia się. Ruszyli
na samą górę. Usiedli w ostatnim rzędzie. Przez pewien czas milczeli i
przyglądali się trenującym siatkarzom.
Nowicka kątem oka zauważyła, że
jej towarzysz patrzy z tęsknotą na boisko. Polubiła chłopaka i za wszelką cenę
obiecała sobie, że mu pomoże. I może na
początku ich pierwsze spotkanie nie należało tych najmilszych. To nie chciała
by chłopak się poddawał.
– Wiem, że ta kontuzja cię jeszcze bardziej
zdołowała. Ale też widzę, że tęsknisz za grą. Rozumiem co czujesz. Ale
poddawanie się nie jest dobre. Powinieneś teraz to wszystko przemyśleć na
spokojnie. Proponuję byś zrobił tabelę za i przeciw grze. To może ci w jakimś
stopniu pomóc. Zastanów się i nie rezygnuj z tego co kochasz. Chciałam zostać
psychologiem i za niedługo mogę nim zostać. Nie poddałam się, choć wiele razy
próbowałam zrezygnować. Elena może to potwierdzić. Na początku studiów
skonfliktowałam się z wykładowcą i wiele razy przez pana Accordiego chciałam
zrezygnować. Ale się nie poddawałam i za parę miesięcy skończę studia i
otrzymam upragniony dyplom. Nie wiem. Może pojedź do rodziny. Odpocznij, wylecz
na spokojnie kontuzję. – powiedziała studentka.
Młody Bułgar analizował słowa
swojej towarzyszki. Powoli docierały do niego jej słowa. Dziewczyna przeszła
swoje w życiu i nie poddawała się. Chłopakowi bardzo zaimponowała swoją
postawą. Z każdą spędzaną minutą z dziewczyną zmieniał o niej zdanie. Może i jest
zwariowana, uparta i się nie poddaje. Ale da się ją lubić.
*****
Trening zakończył się jakieś pół
godziny później. Przez ten czas towarzystwo siedzące na górze trybun siedziała
cicho. Po słowach dziewczyny chłopak analizował i zastanawiał się nad jej
słowami. A za to dziewczyna nie chciała mu przeszkadzać. Widziała, że się mocno
nad tym zastanawia.
Przez ten czas Chono dobrze
przemyślał wszystko i postanowił pojechać do rodziny. Może to mu trochę pomoże.
Odpoczynek z dala od tego całego zgiełku. Zeszli z trybun. Umówili się, że
Emilia odwiezie Pencheva do domu. Więc mają się spotkać przed wyjściem. Chono
podszedł do trenera.
– Jak się czujesz? – zapytał
starszy z Bułgarów.
– Trochę boli. – odpowiedział. –
Trenerze, chciałbym na parę dni pojechać do Bułgarii. – obawiał się, że trener
nie będzie go chciał puścić. Radostin westchnął.
– Może to i dobry pomysł.
Odpoczniesz i zregenerujesz siły i wyleczysz kontuzje w domu. Zgoda, ale za
tydzień w poniedziałek chcę cię tu widzieć i nie ma gadania. – Stoychev od razu
się zgodził.
Młodszy Bułgar był zaskoczony, że
trener bez żadnego gadania od razu pozwolił mu pojechać do rodziny. Ucieszył się
i podziękował. Pożegnał się i ruszył do szatni.
– Cześć. – przywitał się z
kolegami. Pogadali chwilę, chłopaki życzyli mu by szybko do nich wrócił. Pożegnał się z nimi i ruszył w
stronę wyjścia.
*****
Emilia od razu ruszyła do
gabinetu Pazziego. Powiedziała o co chodzi z młodym Bułgarem. Podziękował jej
za informację. Uzgodnili jeszcze parę rzeczy, psycholog dał jej jeszcze papiery
swoich podopiecznych, by się z nimi zapoznała, pożegnali się i dziewczyna
wyszła z pomieszczenia. Przed wyjściem jeszcze czekała na Pencheva. Chwilę
później pojawił się chłopak.
– To co możemy już jechać? –
zapytała. Chłopak pokiwał głową i ruszyli do wyjścia. Przepuścił dziewczynę w
drzwiach i udali się do jej samochodu. Chwilę później Polka włączyła się
do ruchu. Chono zaproponował obiad w ramach podziękowania za dzisiejszy dzień i
przeprosiny za wczorajszy. Dziewczyna od razu się zgodziła. Penchev podał adres
dziewczynie.
Piętnaście minut później Polka
zaparkowała pod jedną z ulubionych restauracji Bułgara. Przez ten czas
rozmawiali o wszystkim i o niczym. Niby znają się dopiero parę godzin, a
już znaleźli nić porozumienia.
Weszli do środka i kelner
zaprowadził ich do wolnego miejsca. Zamówili po spaghetti i czekali na posiłek.
– Fajny z ciebie chłopak. Nie
martw się znajdziesz jeszcze dziewczynę, którą pokochasz i której będziesz
ufał. Jesteś młody i przystojny. – powiedziała Emilia.
– Dzięki za miłe słowa. –
szczerze się uśmiechnął. Chwilę później kelner przyniósł zamówione jedzenie.
– Pyszne. – zachwycała się Emi po
spróbowaniu dania.
– Lubię tu przychodzić w wolnej
chwili. Jest dobre jedzenie i miła atmosfera. – powiedział. Jedli w przyjemnej atmosferze, rozmawiali o czym się tylko dało i delektowali się smacznym
posiłkiem. Po zjedzeniu, młody Bułgar zapłacił rachunek i ruszyli do auta.
Po 25 minutach byli pod blokiem
starszego chłopaka. Chono podziękował dziewczynie, wymienili się numerami
telefonu, pożegnał się z Polką, wysiadł z samochodu i ruszył w stronę budynku.
Wszedł do środka i ruszył do windy. Chwilę później był już na 5 piętrze. Wysiadł
z windy i ruszył w stronę mieszkania. Otworzył drzwi, wszedł, ściągnął kurtkę i
buty. Udał się do sypialni, wziął laptop i położył się do łóżka. Po włączeniu
urządzenia od razu wszedł na stronę lotniska i zarezerwował bilet do Bułgarii.
Resztę dnia spędził na
wylegiwaniu się w łóżku i oglądaniu filmów, oraz wieczorem na rozmowie z
bliźniakiem. Jak się później okazało Rozalin także jest w Bułgarii. Najmłodszy
z braci przyjechał 3 dni temu na ponad tydzień. Chono bardzo się ucieszył. Tęsknił za
nim i teraz będą mieć okazję spędzić z nim czas. Bo praktycznie od świąt się
nie widzieli. A rozmowy przez czat to nie to samo co być obok siebie. Pogadać
na żywo. Kolację zjadł około 19, a potem włączył sobie serial. Potem wziął
szybki prysznic i po 22 poszedł spać.
*****
Emilia zaraz po przyjeździe do
mieszkania zabrała się za dokumenty siatkarzy. Chciała się zapoznać jak
najszybciej z ich papierami. A wieczorem poszła do Eleny na obiecaną kolację.
Dziewczyna spędziła u przyjaciółki całą noc. Były same, bo chłopak Włoszki
stwierdził, że nie będzie im przeszkadzać. Wieczór spędziły na oglądaniu filmów
i plotkach. Od pewnego czasu nie miały czasu na takie wieczory. Miały dużo
nauki, a i Elena chciała spędzać czas z chłopakiem. Poszły spać około drugiej.
____________________________________________
Witam z jedynką. 🙈🙈
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. 😍😍😘😘
Czekam na waszą opinię. 😁😁
To mój najdłuższy rozdział. 😏😏
Świetny jak zawsze. 😁😏😉
OdpowiedzUsuńO ciekawe spotkanie panny Nowickiej z panem Penchevem. 😎🙈
Ha, jestem bardzo ciekawa jak potoczy się ich znajomość. 😝
Bo na razie to dość fajnie. 😁
Tak więc czekam na drugi rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤ ♡❤
Pozdrawiam. ♡❤
Buziaki. ;*
Super rozdział. :P Cud, miód i malina. :D No to trochę dowiedzieliśmy się o Emilii i na pewno jeszcze nie raz o sobie powie. c: Dobrze, że Chono się w końcu otworzył i jej choć troszkę zaufał. :) No i to ich spotkanie. xD Masakra. :] Dobrze, że się dogadali, a nie od razu jak na początku nie polubili. ;D Czekam na dalszy rozwój i mam nadzieję, że Penchev się nie podda. => A Emilka i niego zawalczy. =D Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤♡ Pozdrawiam. -B. :*
OdpowiedzUsuńŚwietny. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Chono się odważył i komuś powiedział co mu leży na sercu. xD
Dobry sposób Emilia wymyśliła, by Penchev się choć troszkę otworzył. :D
Poznaliśmy także stosunki Emilki z matką. :P
Widać, że się nie dogadują. xP
Dobrze by było, by rozgrywający zastanowił się porządnie nad podjęciem tej właściwej decyzji. :]
Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :*
Pozdrawiam. ♡❤♡
Taki sam śpioch jak ja. 😆😝 No cóż takie życie. 🙈
OdpowiedzUsuńHaha. My wiemy, że jej nie nienawidzisz. 😊
Przyjaciółka najlepsza. 😏😏
To wiadome, że ją kocha. 😍 Na przyjaciółkę nie da się długo gniewać. 👍
Osz ten "Pan Psycholog". 😜 Nie ładnie to tak zmieniać zdanie. 😏😝 Ale przynajmniej przynajmniej zobaczy przystojnego Pencheva. 😏😎🙈❤ A 8 to noc. 😒
Ej, bez przesady. 😉 Ja tam z chęcią bym się zajęła Bułgarem. 💜🖤❤💙❤️
Haha. Lepiej tak zrobić. 😝😜
Oj utrudniasz. 😊
Fajnego ma tatę, wnioskując po tym. 😝
Szkoda takiego obrotu sprawy. 😔😌
Do tego jeszcze choroba. 😭😭😭 Ale na pewno z czasem da się do tego wszystkiego przyzwyczaić. 😏
Jak pech to pech. 😒 Szkoda, że Chono ma takie zdanie o sobie. 😥 Nie można uważać, że jest się gorszym, czy lepszym. 😑 Każdy jest ważny na swój sposób. 🤨 A poddawanie się to najgorsza możliwość. 😏😏😒😒
No to pewnie nasza Emilka się pojawiła. 👍🙈🙈
Haha. 🤣🤣
Cała Nowicka. 😛😜😝
Chono nie bądź tak źle nastawiony do naszej wspaniałej Emilki. 🤣😏😏
Ej. Nie tak pochopnie z tą decyzją, że przyjaciółmi nie zostaną. 😒😒 Nie ocenia się książki po okładce. 🤨🤨 A poza tym Emi jest jaka jest. 😏
Oj Emi, nie ładnie to tak brać cudze rzeczy. 😝🤣😜😛 No i jest brat bliźniak. 🙈🙈
Haha. Jednak to nie braciszek, a ktoś inny. 🤣🤣
No jakie zdziwko. 🙈🙈
Może i jest wścibska, ale da się ją lubić i może śniadanie coś załagodzi ich sytuację znajomości.😊😊
Ja tam wiem, że ją lubi tylko jeszcze tego nie wie. 😊😏
Oj wytrzyma. 😆
No w końcu. 👍
❤🖤💜💙❤️
To coś znaczy. 😜
Z każdą minutą to zmieniają zdanie o drugiej osobie, to czuć. 😉
🙈🙈🙈🙈🙈🙈
To miłe z jej strony. ❤🧡💛💚💙💜🖤💙❤️🖤❤
Wiadome. 😜
A sytuacja z wczoraj. 😏
Spokojnie, spokojnie. 😎😎
A nie mówiłam. 😜 Dobrze, że ona zrozumiała swój błąd. 😝
On także zrozumiał swój błąd, więc dobrze to o nich świadczy. 😏😏🙈🙈
I to ja rozumiem. 😛
Tak ma być. 😏 Wszystko od początku. 😝
No i ruszyli dalej. 🙈🙈
Och ta kaleka, przystojna kaleka. 😊😊 No i jest Elena i "Pan Psycholog". 🤗🤗
Hej. 💩
Cześć. 💩
Ja też tak chcę. 😊😏
O cho, sama. 👍👍
Emilia sobie poradzi z panem Penchevem, spokojnie. 👍😏😊
To teraz dowiemy się coś o nich, spoczko. 👍👍🧡😎😎
Może lepiej się przed kimś otworzyć, niż trzymać to w sobie. 😏😏
To drugie oblicze Pencheva. 😎
Tak trzymać dziewczyno. 😊
Z innej strony, pomysłowo. 😏 No to nie fajnie ma Polka. 😭
Takie jest życie, nikt nigdy nie będzie mieć wszystkiego. 😐😒 To dobrze, że kocha braci i się z nimi dogaduje. 😏 Rodzina jest najważniejsza. 😊😎 Nie można się poddawać. 😊😊
No, no. Nie ciekawie. 😒😒
Ah. 😌😔
Przykre. 😭
I to też przykre jest. 😒😭
No nie fajna sytuacja z tą jej matką. 😪😥😭😌😔😒 Emilka miała z nią przerąbane. 😐😒
Może to lepiej, że coś o sobie powiedziała. 😏
Tak, dobrze. 👍 Nie wolno noc trzymać w sobie. 😒 Trzeba komuś powiedzieć. 😊
Tak, tak. Bardzo dobrze, że jej zaufał. 😏😊
Nic w życiu nie jest łatwe. 😒😒
💩💩💩🙈🙈🙈🙈
Walcz o niego. 😏
Dobra propozycja. 😎 Niech się Penchev zastanowi nad tym wszystkim na spokojnie w gronie rodzinnym. 😊 Dobrze, że Emilka się nie poddała. 😏😎😊🙈
No i tak ma być. 😏
Tak. 🙈😎
Na pewno pomoże. 😏🙈😎😎 Zastanów, zastanów. 🙈 Odpoczniesz, spędzisz czas z rodziną, wyleczysz kontuzję i dobrze się nad tym zastanowisz. 😊😏
🙈🙈🙈🙈🙈🙈
Oby nie. 😏😏
Tak. Dobry trener. 😎
Hej. 🙈🙈💩💩
No i wszystko wyjaśnione "Panie Psycholog". 🙈🙈
No i to ja rozumiem. 😏 Szarmancki Penchev i do tego obiad z nim. 😎😎
Tak. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚
Spaghetti najlepsze. 🍝🍝🍝
Tak, prawda. 😎😏 Przystojniak. 👨👦🧔
😎😎😏😏🙈🙈💩💩
😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚
No i kiedyś się musiało to skończyć. 😒😒😒😒😒
Najlepiej wszystko zrobić od razu, niż z czymś czekać. 😏😏
Tęsknota jest najgorsza, ale dobrze, że spędzą ze sobą czas. 🙈🙈😎😎
Emilka zrobiła co miała zrobić, a potem poszła na umówioną kolację. 🍲🥞 I spędziła miły wieczór w towarzystwie przyjaciółki. 👩👩👧👧
Sorry za tak długi komentarz, ale jestem przyzwyczajona do Wattpada, a tam można komentować każde zdanie. 😎😎 A ja lubiłam Ci spamować. 😏😏 A teraz usunęłaś to opowiadanie tam, więc jest tu. 🙈🙈😒😒 Czekam na kolejny. 😍😍😘😘 Pozdrawiam. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚
Rozdział jak zawsze świetny. :P Uwielbiam jak piszesz. xD I bardzo cieszy mnie twój powrót do świata blogerskiego. xP
OdpowiedzUsuńDobrze, że Emilka ma taką świetną przyjaciółkę. =>
Na początku znajomość głównych bohaterów nie wyglądała za wesoło. ;/ Ale po lepszym poznaniu się, to zmieniło się. :) Zmienili o sobie zdanie. :D I oboje otworzyli się przed sobą, choć Emilia z takiego trochę przymusu, to jednak coś o sobie powiedziała. =D A także Chono coś o sobie powiedział. :)
Nowicka przeszła z swoją matką trochę. :/ Nie miała łatwego dzieciństwa. :(
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :D Czekam na dalszy rozwój tej akcji. => Pozdrawiam. ♡❤♡ - Anula. ;*
To jest świetne! Czekam na następne! Powodzenia ;*
OdpowiedzUsuń