Prolog
Modena 2 Luty 2018
Emilia siedziała na wykładzie.
Nie lubiła akurat tych zajęć. Odkąd pamięta, zawsze chciała studiować
psychologię. Chciała pomagać ludziom, tak jak ona otrzymała pomoc po rozwodzie
rodziców. A dzięki wykładowcy z którym miała zajęcia, zaczynała nienawidzić
tego zawodu. Już na początku studiów skonfliktowała się z panem Accardi.
Dziewczyna ma trudny charakter, a profesor woli studentów, którzy mu się nie
sprzeciwiają. A Emilia do takich osób nie należała. Accardi wiele razy chciał
ją wyrzucić z uczelni, to nie mógł, bo dziewczyna była jedną z najlepszych w klasie,
a także na uniwersytecie.
To był ostatni rok i od czerwca
miała zostać dyplomowaną psycholog. Cieszyła się z tego. Teraz zostało jej 3
miesiące praktyk, a pod koniec maja i na początku czerwca końcowe egzaminy i
obrona magisterki.
Dziś uczelnia miała przydzielać
praktyki. Cieszyła się z tego, ale bała się, że profesor przeznaczy jej
najgorsze praktyki. Bardzo chciała trafić do grupy, która zostanie przydzielona
do tutejszego sądu rejonowego. Wiedziała, że tylko tam będą najciekawsze
przypadki, którym będzie mogła pomóc.
Uniwersytet podpisał 7 kontraktów
z różnymi placówkami, gdzie studenci mogą odbyć praktyk. Do jednych z nich
należy właśnie sąd rejonowy w Modenie, a także przedszkola, szkoły i klub
sportowy. Jej przyjaciółka Elena chciała właśnie trafić do klubu siatkarskiego,
z powodu jej chłopaka, który tam trenuje. Dla Emilii to była najgorsza opcja. Wolała
trudniejsze przypadki, niż rozwydrzonych sportowców. Nie lubiła sportu. Grać
ani oglądać.
– Jak myślisz? – odezwała się
Elena. Emilia kiwnęła głową by ta kontynuowała. – Dostanę tę praktykę w
Azimucie?
– Na pewno. Accordi cię uwielbia.
A to oznacza, że da ci szansę współpracy z siatkarzami. – odpowiedziała Polka.
Dzięki Elenie, Emilia zaaklimatyzowała się w Modenie. Poznały się przez
przypadek na mieście w trakcie wakacji, w których starsza dziewczyna się
właśnie przeprowadziła na stałe. Emilia była starsza od Eleny o siedem miesięcy. A potem
okazało się, że razem będą chodzić do liceum. Od tamtej pory się przyjaźnią.
Chwilę później rozpoczęły się
ostatnie zajęcia. Potem już tylko praktyki i egzaminy na zakończenie studiów.
– Dzień dobry. Na początku
chciałbym podzielić was na grupy i wyznaczyć wam instytucje. – odezwał się
profesor na wstępie. – Jest was wszystkich 105, więc podzieliłem was po 15 osób
na grupę. – po poinformowaniu prawie wszystkich o przydziale i na koniec
została panna Nowicka. Emilia domyślała się, że dostał się do grupy sportowej.
Bo tylko ta grupa została. Była zła, bo wszystko poszło nie tak. – No i na
koniec została panna Nowicka. Pani i tak jak pani Elena będziecie odbywały
praktykę z klubem siatkarskim. – zakończył Accordi.
– Panie profesorze, dlaczego tak?
– zapytała ze spokojem Emi. – Wie pan jak mi bardzo zależało na praktyce w
sądzie.
– W życiu nigdy nie można mieć
wszystkiego. To nauczy pani pokory. – mężczyzna był nieugięty.
– Dlaczego pan mnie tak
nienawidzi?! – Nowicka była zła na wykładowcę.
– Ja pani nie nienawidzę. Po
prostu pani nie faworyzuję. Jest pani świetną studentką. Rzadko trafiają się
tacy studenci, z powołaniem. Ale z takim pani podejściem, może się kiedyś
podwinąć noga. W życiu nie będzie się wszystko wokół pani toczyć i nie zawsze
będzie miała pani racji, a argumenty mogą się kiedyś skończyć. Życie nie jest
proste i lubi płatać figle. – zakończył profesor.
– Palant, buc. Jak ja cię
nienawidzę. – powiedziała po polsku. Emilia była zła na Accordiego. Wiedziała,
że wykładowca miał rację, ale jej duma nie pozwalała tego zaakceptował. Była
jaka była. Była uparta. Accordi zignorował jej słowa. Nie rozumiał co
powiedziała jego studentka, ale domyślał się, że mogą to być nie miłe słowa.
Chwilę później mężczyzna rozpoczął zajęcia.
*****
Chono jak zawsze codziennie
wstaje o 8 rano, je śniadanie i wychodzi po 9 na trening. Wraca po 12,
odpoczywa, je obiad, potem o 14 popołudniowy trening, o 16 powrót i o 18
trening wieczorny. Po 19 powrót. Potem wieczór już spędzał w domu, albo czasem
wychodził z kolegami z klubu. Kochał siatkówkę, ale brakowało mu czegoś w
życiu. Miał wspaniałą rodzinę, kochających rodziców i braci. Ale brakowało mu
miłości. Brakowało mu kobiety. Kiedy dwa lata temu rozstał się z dziewczyną,
obiecał sobie, że nigdy nie będzie już w związku. Marija bardzo go skrzywdziła.
Był z nią parę lat. Ale kiedy Penchev zaczął wyjeżdżać z kraju i coraz to mniej
spędzali czasu ze sobą. Dziewczyna miała dość i zaczęła go zdradzać, a potem
się rozstali i to w nie miłych okolicznościach. Starszy z bliźniaków przez
pewien czas przez to cierpiał, ale potem się pogodził z rozstaniem. Na początku
samotność mu nie przeszkadzała, ale z czasem ta zaczęła mu doskwierała i nadal
doskwiera. Potrzebował by ktoś go prawdziwie pokochał.
Dzisiejszy dzień był dla niego
pechowy. Treningi mu dziś nie wychodziły. To teraz spóźnił się na ten
wieczorny. Parę minut, ale jednak się spóźnił, a ich trener tego nie lubił. Wpadł
szybko do budynku i pobiegł w stronę szatni. Tak się spieszył, że wpadł na
kogoś. Nie miał czasu nawet przeprosić. Usłyszał coś, ale nawet nie zrozumiał.
Ale domyślał się, że mogło to być po polsku. Spędził w tym kraju trochę czasu,
więc już rozróżniał ten język.
Przebrał się i od razu skierował
się na halę. Zauważył, że trener był trochę zły na niego. Obiecał, że się to więcej
nie powtórzy i dołączył do kolegów na rozgrzewkę. Był w złym humorze, ale
widząc kolegów którzy widząc jego stan, próbowali go rozśmieszyć. Jak zawsze
potrafili poprawić mu humor. Cieszył się, że z każdym się dogadywał. Może jest
na wypożyczeniu, ale wszyscy go dobrze przyjęli.
Po rozgrzewce, odbyli parę
ćwiczeń na swoich pozycjach, a pod koniec trener postanowił rozegrać mecz. Podzielili
się na dwuosobową grupę. Grupa Bułgara prowadziła. Razem z Maxem skoczyli do
bloku. Udało im się zablokować Earvina. Opadając, Chono stanął na stopie Holta
i podkręcił sobie kostkę. Upadł na ziemię i chwycił się za bolącą lewą kostkę.
Szybko podbiegł do niego lekarz klubowy i fizjoterapeuta, a także wszyscy
siatkarze. Lekarz ściągnął mu buta i obejrzał jego nogę. Kostka była trochę
podpuchnięta. Schłodził mu ją trochę, ale to nie pomogło. Swan i Andrea pomogli
rozgrywającemu zejść z boiska. Lekarz zajął się młodym Bułgarem, a reszta
wróciła do meczu treningowego. Pół godziny później Marotti i Penchev ruszyli do
szpitala na badania.
____________________________________
Witam z nowym opowiadaniem. 😏😏😏
Mam nadzieję, że się wam spodoba. 🙈🙈🙈
Czekam na waszą opinię. 😊😊😊
To tyle. 😝😝😝
Do pierwszego rozdziału. 😘😘😘
Pozdrawiam. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚
Już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału. 😏😏 A historia ciekawie się zapowiada. 😍😍 Jaka uparta z niej dziewczyna. 😎😎 Ale przynajmniej walczy o swoje i się nie poddaje. 🙈🙈 Czekam na jedynkę i pozdrawiam. 😘😘
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie czekam na ciag dalszy :) :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powróciłaś. ��
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze kiedyś powrócisz na tamte opowiadania. ❤❤
Jak wiesz, nie ważne o kim jest opowiadanie, ja zawsze będę je czytać. ��
Bo bardzo podobają mi się twoje prace. ��
Widzę, że teraz z innej perspektywy. ��
Z perspektywy narratora trzecioosobowego. ��
Co mnie bardzo cieszy. ��
Co do samego powiadania. ��
Jest świetne. ☺
Jestem ciekawa ja się to potoczy. ��
Oj, ale pecha miał Penchev. ��
Profesorek ma rację. ��
Ale dobrze, że Emilia walczy o swoje i się nie poddaje. ��
Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ��
Pozdrawiam. ��
Wspaniale się zaczyna. xD Jestem ciekawa jak rozwiniesz znajomość Emilii i Chono. :) Bo jak na razie to ich pierwsze spotkanie nie należało do tych najmilszych. �� Dobrze, że Nowicka walczy o swoje i się nie poddaje. ^^ Jak pech się trzyma Bułgara, no i do tego ta kontuzja. ;/ Mam nadzieję, że starszy z bliźniaków nie zrezygnuje z gry. *-* Że się nie podda przez tą kontuzję i zaraz gdy ją wyleczy, to wróci do gry. Xoxo Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤♡ Pozdrawiam. -B. :*
OdpowiedzUsuńCieszę z twojego powrotu i cieszy mnie nowe opowiadanie. xD
OdpowiedzUsuńJuż lubię Emilię, a o Chono jeszcze opowiadania nie spotkałam. c: Co mnie bardzo cieszy. Xoxo
Dobrze, że Nowicka się nie poddała i walczyła o swoje. :) Przez ten jej trudny charakter skonfliktowała się z Accardim, ale nie każdy będzie się stosować do poleceń, o czym świadczy postawa Polki. c;
Profesorek ma rację. xd Nigdy nie będzie się toczyło wszystko wokół niej. ^^ Czasem trzeba kogoś innego posłuchać. ;p
Dobrze, że Emi ma przyjaciółkę. *-*
Co do Chon. ;] On nie może się poddać. :( Musi walczyć o swoje. :D Nawet ta kontuzja nie może mu przeszkodzić w grze. =]
Ale ma pecha Penchev. ;( W życiu są te dobre jak i złe chwile. ;/ Więc może teraz w jego życiu dzieją się te złe chwile, ale potem mogą się przydarzyć te dobre. ^^ Więc nie wolno się poddawać i trzeba walczyć dalej. :D
Oj no nie miłe spotkanie głównych bohaterów. :/ Ale może się przez to nie znienawidzą. cx
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :D Czekam na dalszy rozwój tej akcji. => Pozdrawiam. ♡❤♡ - Anula. ;*
Bardzo mi się podoba początek tego opowiadania. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze. xD
Haha, ciekawe pierwsze spotkanie i na pewno Emila mówiła brzydkie słowa. xp
Tak więc czekam na pierwszy rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤ ♡❤
Pozdrawiam. ♡❤
Buziaki. ;*