Rozdział 2.

Niedzielę dziewczyny spały do jedenastej. Około 12 zjadły obiad, a potem ruszyły na halę. Modena grała mecz, więc dziewczyny spędziły praktycznie resztę dnia na hali. Emilia po obejrzeniu meczu zmieniła zdanie co do sportu. Bardzo jej się to spodobało. Na razie co do siatkówki.
Był wieczór, Emilia właśnie leżała w cieplutkim łóżeczku oglądając telewizję. Ktoś właśnie zadzwonił na dzwonek do drzwi. Westchnęła i z niechęcią wstała z łóżka i powolnym krokiem ruszyła otworzyć. Wyjrzała przez wizjer i zdziwiła się. Od razu otworzyła drzwi.
– Co ty tu robisz? – zapytała.
– To teraz tak się wita z ojcem? – zaśmiał się na reakcję córki.
– Jasne, że nie. Przepraszam. Cześć. Wchodź. – zaprosiła mężczyznę i od razu znalazła się w ramionach ojca.
– Tęskniłem za tobą. – powiedział pan Ivanov i pocałował Emilię w czoło.
– Ja za tobą też. – dziewczyna zaprosiła swojego rodziciela do kuchni i zaparzyła po herbacie. – Co cię do mnie sprowadza?
– To już córki nie można odwiedzić? – zapytał z wyrzutem.
– Jasne, że możesz. Zdziwiłam się, bo praktycznie tego nie robisz. To zawsze ja przyjeżdżam do ciebie. – mężczyzna zaśmiał się na słowa córki.
Wiedział, że przed nią się nic nie ukryje. Jego córka była zbyt dociekliwa. Poprosił by dziewczyna usiadła obok niego, co też uczyniła. Objął córkę i przytulił ją do siebie.
– Chciałem cię przeprosić za zachowanie podczas świąt – pan Ivanov czuł się źle z tym jak potraktował córkę podczas pobytu u niego. – A poza tym miałaś rację co do Mirjam. A ja zakochany jak nastolatek ślepo wierzyłem jej, a nie tobie.
Emilia chciała dodać kąśliwą uwagę, ale powstrzymała się. Nie chciała go jeszcze bardziej dołować. Kochała go i widziała, że jej tato jest w złej kondycji. Georgi po rozstaniu z matką Emilii był w jeszcze w jednym związku, który zakończył się po ponad 3 latach. Potem wdawał się tylko w przelotne romanse. Rok temu poznał Mirjam. Zakochał się w niej. Planowali ślub, ale jak się później okazało dziewczyna była tylko z nim dla pieniędzy, a nie miłości. Panna Nowicka kiedy spędzała z nimi święta obserwowała niewiele starszą od niej dziewczynę. Obie dziewczyny nie polubiły się. A kiedy Emi próbowała powiedzieć ojcu jaka jest naprawdę jego narzeczona, nie słuchał jej. Córka pokłóciła się z panem Ivanovem i zaraz po drugim dniu świąt wróciła do Włoch. Emilia miała spędzić czas w Bułgarii do 7 stycznia, a przez kłótnię z ojcem musiała zmienić plany.
– Mam pomysł – odezwała się dziewczyna i odsunęła się od ojca. – Co powiesz na imprezę z córką?
Mężczyzna zaśmiał się z pomysłu swojej jedynej córki. Ale zgodził się na to. Poprosiła o godzinę na przygotowanie się. Mężczyzna nie miał wyboru. Dopił herbatę i udał się do salonu, by tam poczekać na swoją pierworodną.
Dziewczyna od razu poszła do sypialni. Wybrała czarną prostą sukienkę do kolan z długim koronkowym rękawem, a do tego czerwone szpilki, które uwielbiała. Potem poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Owinięta w ręcznik wróciła do sypialni. Założyła bieliznę i postanowił uczesać włosy w koka. W międzyczasie poprosiła ojca o to by zadzwonił po taksówkę. Zrobiła lekki makijaż, oprócz ust które pomalowała na czerwono. Uwielbiała ten kolor i do tego pasował do niej. Ubrała się i kiedy była już gotowa zabrała torebkę do której schowała telefon i portfel. Chwilę później udała się do salonu.
– Wyglądasz ślicznie. – pochwalił pan Georgi swoją córkę.
– Dziękuję. To co, idziemy. – pokiwał głowa, ubrali jeszcze płaszcze i wyszli z mieszkania.

*****

Bawili się świetnie. Obydwoje potrzebowali takiej odskoczni od codziennego życia. Pan Ivanov tańczył z młodą dziewczyną, natomiast Emilia piła już trzeciego drinka. Chwilę później dosiadł się do niej młody chłopak mniej więcej w jej wieku.
– Cześć. Clemente. – przedstawił się.
– Emilka.
– Co taka piękna dziewczyna siedzi sama? – Polka się zaśmiała. Miała ochotę skomentować to, ale się powstrzymała.
– Jak widzisz, piję. – odpowiedziała. Chłopak zaproponował jej taniec, więc dopiła napój alkoholowy i ruszyli na parkiet. Bawiła się świetnie. Po paru przetańczonych piosenkach, podziękowała za taniec i ruszyła do baru po kolejnego drinka. Zamówiła, odebrała napój i ruszyła do stolika. Jej tata siedział i rozmawiał z tą samą dziewczyną, z którą tańczył.
– Widzę, że bardzo dobrze się bawisz.
– Dziękuję za ten wieczór.
– Zawsze do usług.
– To co, po kolejce?
– Jasne. – dziewczyny odpowiedziały zgodnie.
– To zaraz wracam.
Starszy mężczyzna udał się o baru, zamówił po kieliszku wódki i z kelnerem wrócił do stolika.
– Na zdrowie. – pan Ivanov powiedział i podniósł do góry kieliszek.
– Na zdrowie.

*****

Emilia z ojcem do mieszkania wrócili około 4 nad ranem. Byli tak zmęczeni, że nie mieli siły się przebrać. Od bardzo dawna się tak dobrze nie bawili.
Było koło dziewiątej. Obydwoje dobrze spali. Ale ktoś musiał im przerwać ten błogi sen. Zaczął dzwonić telefon dziewczyny.
– Wyłącz to. – mruknął mężczyzna i przykrył głowę poduszką. Emilka westchnęła i szybko odebrała, nawet nie patrząc kto dzwoni.
– Tak?
– Cześć. – odezwał się jej rozmówca.
– Kto mówi?
– Rozalin. Rozmawialiśmy przez chwilę.
– A. Brat Chono. Skąd masz mój numer?
– A mam swoje sposoby. Ale nie po to dzwonię. Chciałem pogadać o moim bliźniaku.
– Więc słucham.
– Czy wiesz, że mój brat chce zawiesić karierę?
– Tak, wspomniał. Dlatego zaproponowałam mu by pojechał do Bułgarii. By to wszystko przemyślał.
– To chyba już podjął decyzję i raczej nie zamierza wracać. – dziewczyna westchnęła.
– Dobra. Zadzwonię do niego później i pogadam. A jak to nie pomoże to obiecuję, ze przyjadę tam i siłą go zmuszę do powrotu. A ja słowa dotrzymuję.
– Okay. Trzymam za słowo. Cześć.
– Cześć.
Emilia powróciła do poprzedniej czynności, czyli do snu. Ale ponownie jakieś parę minut później ktoś do niej zadzwonił.
– Słucham.
– Cześć. – odezwała się Elena.
– Hej. Tak ci się nudzi, że chcesz mi postawić kolejną kolację?
– Haha. Bardzo śmieszne. Nie, tym razem to poważniejsze. Chodzi o Chono.
– Wiem. Rozalin do mnie dzwonił dosłownie przed chwilą.
– To już wiesz, że nasz rozgrywający dzwonił godzinę temu do trenera i oznajmił, że rezygnuje.
– Nie tego nie wiedziałam. Jest gorzej. Dobra, powiedz tam panu psychologowi, że lecę do Płowdiw. Zmuszę tęgo bałwana do powrotu.
– Czyli już nic więcej nie muszę mówić. Dobrze, przekaże. Kończę bo mi się jeszcze oberwie. Pa.
Elena się od razu rozłączyła. Polka westchnęła i postanowiła w końcu wstać, bo już nie zaśnie. Stwierdziła, że pierwsze się ogarnie, a potem pozałatwia sprawy z wyjazdem. Pan Ivanov przysłuchiwał się rozmowie córki. Postanowił pomóc, więc chwilę później dzwonił do swoich ludzi. Parę minut później już wszystko załatwił.
Emilia wzięła szybki orzeźwiający prysznic, ubrała się i wróciła do sypialni.
– Załatwiłem już wszystko. Polecisz moim samolotem, a jak już wylądujesz to będzie czekał na ciebie szofer. A i moja sekretarka zarezerwuje ci pokój w hotelu.
– Jak ja ci się odwdzięczę za to wszystko. Kocham cię, tato. Przyjechałeś dla mnie, a ja muszę wyjechać.
– Ja ciebie też kocham. Przecież jesteś moją córką. Chcę ci po prostu pomagać, a poza tym to mój obowiązek. Nie martw się, pojadę do Rzymu. Zobaczę co się dzieje w filii. Więc będę miał co robić.
– Dziękuję. Jesteś najlepszy. – Emilia podeszła do ojca i pocałowała go w policzek, a potem się do  niego przytuliła. Chwilę później dziewczyna zaczęła się pakować.

*****

Chono leżał w łóżku i zastanawiał się czy dobrze zrobił dzwoniąc do trenera i prezesa, mówiąc że rezygnuje z gry. Kochał siatkówkę i trudno mu było podjąć decyzję. Ale nie miał już siły grać i siatkówka go już tak nie cieszyła jak wcześniej.
Do pokoju wszedł Rozalin. Położył się obok brata i po prostu milczeli. Młodszy wiedział, że jego bliźniak potrzebował by ktoś przy nim był. Czekał też na Emilię, która powiadomiła go o tym, że jest już w drodze na lotnisko i, że za parę godzin będzie u nich. Podał jej dokładny adres w wiadomości. Bardzo chciał pomóc bratu. Kochał go i nie lubił gdy jego brat znajdował się w takim stanie. Obaj wiedzą, że mogą liczyć zawsze na pomoc od tego drugiego. A teraz tej pomocy potrzebował Chono.
– Powidz mi dlaczego jak się coś w życiu wali to już na dobre. – odezwał się starszy. Rozalin westchnął.
– W życiu trafiają się te złe i dobre chwile. Ale nie możesz się poddawać, brat.
– Ja się nie poddaję, po prostu mam już tego dość, Rozi.
– Poddajesz i nie chcesz zawalczyć. Znam cię za dobrze, Cho. – rozgrywający nie miał ochoty już z nim rozmawiać, a przyjmujący zaś nie chciał na niego naciskać. Więc tak po prostu sobie leżeli.

*****

Emilka powiadomiła Rozalina parę minut temu, że za chwilkę będzie pod jego domem rodzinnym. Chono opowiadał wczoraj, zaraz po przyjeździe o dziewczynie i Roza chciał bardzo ją poznać. Ale także ni próżnował i zaczął szukać o niej jakichkolwiek, tego jak wygląda. Wiedział, że dziewczyna wiele zmieni w żuciu jego brata bliźniaka. Kiedy usłyszał dzwonek do drzwi to od razu zbiegł. Drzwi otworzyła jego mama.
– Dzień dobry.
– Dzień dobry.
– Cześć. Mamo to jest właśnie Emilia, o której mówił Chono. – odezwał się przyjmujący.
– A, proszę wejdź. – dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie i weszła do środka domu.
– Gdzie mogę zostawić torbę? – zapytała.
– Ja ją wezmę i zaraz zaprowadzę cię do Cho. – chłopak odebrał od niej rzecz. Dziewczyna ściągnęła kurtkę i buty. Od razu udali się do pokoju starszego Pencheva. Chwilę później przekroczyli próg pokoju Chono.
– Co ty sobie wyobrażasz?! – dziewczyna się nie patyczkowała. – Miałeś się zastanowić, a nie od razu podejmować decyzję. – powiedziała już spokojniej.
– A co ty tu robisz? – zapytał zaskoczony widokiem praktykantki.
– Przyjechałam zaraz po tym jak uświadomili mi, że nie masz zamiaru wracać. – dziewczyna usiadła na łóżku chłopaka.
– Jesteś zła, prawda? – bardziej stwierdził niż zapytał.
– O nie. Ja nie jestem zła, ja jestem wściekła! – chwyciła poduszkę z fotela obok łóżka i w niego nią rzuciła. – I wiedz sobie, że nie odpuszczę. Nie wyjadę stąd bez ciebie. – chłopak się zaśmiał. – I z czego się śmiejesz?! – rzuciła drugą poduszkę w niego.
– Dziękuję, że przyjechałaś. Dobra, zastanowię się jeszcze. – Emilka westchnęła i przewróciła oczami. Ale się już nie odezwała. Była zła na niego, ale nie chciała więcej już na niego krzyczeć. Bo wiedziała, że jak wybuchnie jeszcze bardziej to się może źle skończyć dla wszystkich w otoczeniu.
Chono może i był zaskoczony widokiem Polki w jego rodzinnym domu, ale cieszył się, że ktoś o niego walczy. Przyjazd dziewczyny dużo dało mu potem do myślenia. Może jednak zbyt pochopnie podjął decyzję. Choć poznał Emilię parę dni temu, to trochę ją zdołał rozpracować. Wiedział, że jest zła więc nie będzie jej prowokował. Siedzieli we trójkę i rozmawiali. Dokładnie to Rozalin i Emilka rozmawiali o Chono, a on się im tylko przysłuchiwał. Polka jak i młodszy bliźniak chcieli jak najlepiej dla starszego.
Chwilę później mama chłopaków zawołała wszystkich na obiad. Dziewczyna na początku chciała odmówić i udać się do hotelu. Ale pani Penchev była zbyt przekonywująca, więc Emi nie miała wyjścia i musiała zostać.

*****

Nowicka zdołała dziś poznać całą rodzinę Penchev. Nie planowała tego, ale została w ich domu do wieczora. Gdzie załapała się na rozmowę nawet z Nikolayem. Podczas kolacji poznała najstarszego z  głowy rodziny. A potem przez skypea poznała właśnie Niko.
Teraz szła z Rozalinem do hotelu, gdzie jej ojciec zarezerwował pokój. Nie spieszyło się im, więc szli wolnym krokiem. Dziewczyna polubiła całą rodzinę. A z bliźniakami złapała naprawdę dobry kontakt. Rozmawiali o wszystkim i o  niczym. Rozalin także pokazywał jej okolicę.
Emilia kochała Bułgarię tak samo jak Polskę, czy Włochy. Cieszyła się, że miała takie możliwości jak trzy obywatelstwa, znanie perfekcyjnie trzech języków i wychowaniu się w różnych kulturach. Dużo zawdzięczała swoim rodzicom. Kochała ich. Nawet matkę z którą miała zły kontakt. Ale to dzięki nim zawdzięcza bardzo dużo.
Jakieś pół godziny później zjawili się w jednym z najlepszych hoteli. Dziewczyna zameldowała się i razem z Rozalinem udali się do pokoju.
– Dziękuję. – odezwała się dziewczyna do towarzysza, gdy tylko przekroczyli próg pokoju.
– Za co? – zapytał zaskoczony.
– Za miły dzień. Za odprowadzenie. – odpowiedziała i szczerze się uśmiechnęła, na co chłopak odpowiedział tym samym. W tym momencie zadzwonił telefon do dziewczyny. – Przepraszam, ale  muszę odebrać. – Rozalin pokiwał głową, postawił jej torbę obok szafki i usiadł na fotelu.
– Co chcesz? – Emilia odebrała telefon od matki.
– Może uprzejmiej. – powiedziała pani Marta. Tak miała na imię mama Emilki.
– Daj spokój, więc czego chcesz. – Polka nie bardzo chciała rozmawiać ze swoją rodzicielką.
– Dlaczego nie powiedziałaś mi, że ojciec jest w Modenie? – dziewczyna westchnęła i przez chwilę milczała. – Odpowiedz! – matka dziewczyny podniosła głos.
– A co cię to obchodzi, czy tato jest w Bułgarii, Polsce, czy we Włoszech?! To już nie twój interes! – Emilka nie była dłużna i także podniosła głos.
– Nie takim tonem do matki! A poza tym to jednak w moim interesie czy ojciec jest w mieście.
– Tak nie będziemy rozmawiać! – wściekła zakończyła i szybko się rozłączyła. Rzuciła telefonem o łóżko.
Rozalin nic nie rozumiał z rozmowy, bo dziewczyna rozmawiała po polsku. Ale widział dziewczynę wkurzoną i nie chciał jej podpaść więc się nie odzywał. Polka podeszła do torby i wyciągnęła z niej paczkę papierosów.
– Chcesz? – zapytała towarzysza. Rozalin nie odmówił i wziął od niej jednego. Po chwili oboje się zaciągnęli. Oboje nie palili nałogowo, ale czasem lubili zapalić. Emilia potrzebowała tego właśnie teraz, a Roza nie odmówił, kiedy go częstowała. Polka podeszła do mini baru i wyjęła z niej dwie buteleczki dobrego whisky. Dziewczyna podała Rozalinowi jedną z nich. Ponownie nie odmówił.
Telefon Emilki znowu zadzwonił, ale go nie odebrała i wyciszyła. Usiadła na łóżku i oparła się o ścianę.
– Przepraszam – powiedziała. – Po prostu już nie mam siły. Kłótnia z matką zawsze mnie dołuje.
– Nie masz za co przepraszać. Rozumiem. – chłopak posłał jej ciepły uśmiech.
– To co. Na zdrowie.
– Na zdrowie.
Po chwili procenty zaczęły działać, bo dziewczyna zaczęła opowiadać to samo co powiedziała parę dni temu starszemu Penchevowi. Roza usiadł obok niej. Współczuł jej. Dziewczyna dużo przeszła i nie wyobrażał sobie by on miał coś podobnego przechodzić. Cieszył się, że ma taką mamę która troszczy się o niego, jak i o jego braci. Dopili alkohol już w lepszych humorach.
– Twoja matka chyba dała ci już spokój, ale tym razem to dzwoni twój tata. – Emi westchnęła, wzięła telefon i odebrała.
Tym razem młody Bułgar rozumiał co dziewczyna mówi. Po rozmowie z ojcem, dziewczyna się uspokoiła. Porozmawiali o zaistniałej sytuacji z matką, bo pani Marta zdążyła powiadomić byłego męża, według niej o źle zachowującej się córce. Jak zawsze pan Ivanov doradził córce  by ignorowała matkę. Polka podziękowała ojcu i chwilę później zakończyli rozmowę.
– Z matką się nie dogadujesz, ale przynajmniej z tatą się dogadujesz – odezwał się chłopak. Dziewczyna się zaśmiała, wzięła poduszkę i uderzyła nią chłopaka. – I ci się humor poprawił. – chłopak nie był dłużny i tak rozpętała się wojna na poduszki. Chwilę później zmęczona dziewczyna opadła na łóżko, Roza położył się obok niej.
– Dzięki za towarzystwo – odezwała się kiedy tylko jej oddech się wyrównał. – A i gdyby nie procenty, to pewnie bym z tobą wygrała.
– Jesteś tego taka pewna? – chłopak podniósł się i usiadł okrakiem na dziewczynie. – Jesteś pewna? – Emilia pokiwała głową, że tak. Rozalin zaśmiał się i zaczął łaskotać dziewczynę.
– Dobra, przestań. – powiedziała po paru minutach, kiedy już nie wytrzymała.
– Więc? – Roza na chwilę przestał. Dziewczyna pokręciła głową, że nie więc chłopak ponownie zaczął ją łaskotać. Parę minut później Emilka się poddała. – Tak myślałem.
Chłopak nie miał zamiaru na razie z niej schodzić, bo chciał się z nią jeszcze podroczyć.
– Zejdź w końcu ze mnie, wariacie. – Rozalin uśmiechnął się podstępnie. Dziewczyna zaczęła go lekko bić, by w końcu z niej zszedł, ale chwilę później chwycił ją za nadgarstki uniemożliwiając jej ruchy. Zaśmiał się triumfalnie z tego, że dziewczyna się na dobre poddała.
Popatrzyli sobie głęboko w oczy. Chłopak pochylił się nad dziewczyną, a chwilę później złączył ich usta w namiętny pocałunek. Emilia nie protestowała, spodobała się jej ta przyjemna chwila. Odsunęli się od siebie kiedy zabrakło im tchu.
– Przepraszam. – powiedział zawstydzony chłopak.
– Nie masz za co. – uśmiechnęła się i przyciągnęła chłopaka ponownie złączyć ich usta.
Ręce dziewczyny powędrowały pod jego koszulkę muskając umięśniony brzuch. Chwilę później Emilia ściągnęła z niego górną część ubrania. Chłopak także nie był jej dłużny i chwilę później także koszulka Emi wylądowała na podłodze. Kochali się i bardzo się im to podobało. A konsekwencjami tego będą się przejmować później. Liczyła się dla nich tylko ta cudowna chwila uniesienia.

*****

Dziewczyna stała przy oknie i spoglądała przez nie na okolicę. Podobało jej się tu. Chwilę później Rozalin wyszedł z łazienki już ubrany i podszedł do niej obejmując ją od tyłu. Emilia mimowolnie się uśmiechnęła. Polubiła chłopaka i ze wzajemnością. Nie rozmawiali, cieszyli się chwilą którą mogli spędzić razem. Polka przy Rozalinie poczuła się wspaniale. Poczuła się potrzebna. Spodobało się jej to co stało paręnaście minut temu. Młody Penchev miał podobne zdanie.
– Dziękuję za miły wieczór. – odezwała się dziewczyna po pewnym czasie. Odwróciła się w jego stronę.
– Ja też dziękuję. – uśmiechnął się i złączył ich usta w krótki pocałunek. – Podobało mi się. – Emilia się zaśmiała.
– Mnie także.
– Jesteś świetna, wiesz.
– Tak? To chyba dobrze.
– Jasne. Gdyby tak nie było, to byśmy tego nie powtórzyli trzy razy, ani potem pod prysznicem. – dziewczyna się zaśmiała. – Dobra, jest późno. Muszę już iść. Ale widzimy się jutro? – Polka pokiwała głową. Pożegnali się i chwilę później chłopaka już nie było. Emilia położyła się do łóżka i parę minut później odpłynęła w krainę morfeusza.

*****

Emilia obudziła się parę minut po 9. Uśmiechnęła się na wspomnienie wczorajszego wieczora. Chwilę później wstała, ubrała się i miała zamiar zejść na śniadanie. Ale przypomniała sobie o czymś ważnym. Była zła na siebie, że zapomniała o tej ważnej rzeczy. Przeklęła pod nosem. Musiała szybko porozmawiać z przyjaciółką. Elena za pierwszym razem nie odebrała. Westchnęła, podeszła do szafki na której leżała paczka papierosów. Wzięła jednego i odpaliła. Parę minut później przyjaciółka do niej oddzwoniła. Od razu odebrała.
– Mam chyba przerąbane. – powiedziała na wstępie.
– A gdzie cześć i co słychać? – Elena się zaśmiała.
– Serio, nie jest mi do żartu.
– Okay. No więc o co chodzi? – Emilia opowiedziała przyjaciółce o wczorajszym wieczorze spędzonym z najmłodszym Penchevem. – I co dobry jest?
– Przyznaję, że podobało mi się. Było wspaniale. Ale nie o to mi chodzi. Kurde. Wypiliśmy trochę i później wiesz jak się to potoczyło. Ale zapomnieliśmy o zabezpieczeniu.
– Co? Przecież bierzesz tabletki. – Włoszka była bardzo zdziwiona.
– Właśnie, że nie.
– Ale jak to? I nie raczyłaś mnie o tym powiadomić.
– Zapomniałam. Ale teraz ci mówię. Źle się czułam po nich i lekarz stwierdził, że musimy z nich zrezygnować.
– Dobra, jak wrócisz to pogadamy. A teraz kończę. Obowiązki wzywają. Cześć.
– Pa. – pożegnały się i Elena się rozłączyła.
Emilka westchnęła. Była zła na siebie, że popełniła taki błąd. Ale było minęło, czasu nie cofnie. Zrezygnowała z śniadania, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do torebki i wyszła z pokoju. Zostawiła klucz w recepcji i ruszyła do domu rodzinnego Penchevów. Nie zamawiała taksówki, wolała się przejść. Przemyśleć to wszystko na spokojnie. Była zła na siebie, ale podobało się jej i gdyby miała możliwość powtórzenia. Zrobiłaby to ponownie.
„Mądry Polak po szkodzie”. – pomyślała.
Pół godziny później była na miejscu. Zadzwoniła na dzwonek i chwilę później otworzył jej Chono. Przywitała się z nim i weszła do środka. Skierowali się od razu do jego pokoju. Na początku się nie odzywali. Chłopak leżał na łóżku, a dziewczyna siedziała w fotelu. Dopiero później Emilia się odezwała i zapytała o to czy zmienił zdanie i ma zamiar wrócić. Młody Penchev powiedział, że się jeszcze zastanawia. Polka westchnęła, ale cieszyła się, że chłopak się jeszcze nad tym zastanawia. Parę minut później pojawił się Rozalin. Przywitał się z Emilką pocałunkiem w policzek i położył się koło brata. Dziewczyna się zarumieniła na wspomnienie wczorajszego wieczoru, na wspomnieniu jego cudownego dotyku. Za to Roza szczerzył się jak głupi do sera. Ale nic nie wspomnieli o tym przy Chono. Starszy bliźniak coś zaczął podejrzewać, ale nie komentował ich zachowania.
We trójkę znaleźli wspólny temat, więc każdy się udzielał i to nie była siatkówka. Bo Polka nie byłą by w temacie. Emilka obydwu polubiła. Zdążyła ich trochę poznać. Przekonała się, że Rozalin miał podobny charakter jak ona, a za to Chono był tym spokojniejszym, ale lubił zaleźć za skórę jak coś mu się nie podobało.
Polka poczuła jak kręci się jej w głowie. Potrzebowała jak najszybciej coś zjeść, bo spadł jej cukier. Był to zły pomysł nie zjadając śniadania. Szybko zajrzała do torebki z nadzieją, że znajdzie tam chociaż jednego cukierka. Ale nic nie znalazła. Westchnęła.
– Cholera. – powiedziała po polsku.
– Co jest? – zapytali. Zrozumieli, że dziewczyna przeklęła.
– Potrzebuję jak najszybciej coś zjeść. – odpowiedziała. Rozalin jak najszybciej pobiegł do kuchni.
Dziewczyna zaczęła tracić przytomność …
_____________________________________
Witam z 2 po tak długiej przerwie. 😏😏😏
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. 😎😎
Następny nie wiem kiedy się pojawi, ale mam już połowę napisaną. 🙈🙈
Mam teraz dużo na głowie i mało czasu dla siebie. 😒😒😒
Pozdrawiam. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚



Komentarze

Prześlij komentarz